Teraz słowo do moich współbraci. Co skłoniło mnie do zbudowania tej jesziwy? Jeżeli widzieliście kiedykolwiek jak uczniowie jesziw są zmuszeni spać w magazynach i sklepach, gdzie pracują jako nocni stróże, jeżeli kiedykolwiek zauważyliście ich biedę, zrozumiecie dlaczego zbudowałem jesziwę taką jak ta.
Tak rabin Majer Szapira uzasadniał budowę tej okazałej, (największej na świecie!) uczelni talmudycznej w 1930 r. Uczęszczający do niej chłopcy (od 13 r.ż.) mieli zapewnione miejsce w internacie i wyżywienie z miejscowej kuchni. Dni mijały im zaś na studiowaniu religijnych pism, modlitwie, wykładach.
Już w 1939 r. kompleks jesziwy przejęło Gestapo, zdewastowano tutejszą synagogę, niszcząc i rabując księgozbiór. Po wojnie w budynku ulokowała swoje Collegium Maius lubelska Akademia Medyczna. Dopiero w XXI wieku budynek zwolniono, wyremontowano mieszcząca się w nim synagogę i mykwę, a we wnętrzach jesziwy Gmina Wyznaniowa utworzyła hotel. Teraz wystarczy otworzyć jego wielkie wrota i uśmiechnąć się do obsługi za recepcyjną ladą, żeby móc zwiedzić mieszczącą się w środku synagogę (i stary kirkut kilka ulic dalej). Aha, no i jeszcze zapłacić, dyszkę/os. konkretnie i konkretnie gotówką, gdyż kwit ląduje w wielkiej skarbonie gminy wyznaniowej, zdaje się. Czyli w sumie i bez uśmiechu się obejdzie 😂
W sali synagogi nie zachowało się wiele oryginalnych elementów, część odtworzono na podstawie zdjęć. Naszą uwagę przyciągnęły m.in. repliki mezuz z wizerunkiem polskiego orzełka podarowanych Jesziwas Chachmej w 1930 przez cadyka z Czortkowa. W bocznych salach można sobie zapuścić żurawia do biblioteki (nie wiem, na ile legalnie) i do sal z ciekawie zaprojektowaną ekspozycją opowiadającą historię szkoły (full legit).
Budynek jesziwy skrywa jeszcze dwa ciekawe miejsca (o których wiem): odnowioną mykwę i małą synagogę. W żadnym z nich niestety nie byliśmy - jest po co wracać!