W Kazimierzu Dolnym lokali gastronomicznych jest pewnie więcej niż Żabek, po co więc jechać na obiad do jakiegoś wąwozu? Może właśnie po to: żeby odpocząć od zgiełku, rozsiąść się w miłych okolicznościach przyrody i spróbować, jak smakuje mariaż lokalnych produktów z recepturami z całego świata.
Przystanek Korzeniowa połowę swojej nazwy wziął od wąwozu Korzeniowy Dół, przy którym się mieści. Drugie (a właściwie pierwsze) pół to hołd dla klimatycznego "Przystanku Alaska", ulubionego serialu właścicieli. Klimat naszej wizyty też był dość alaskański: zimny marzec, pandemia i dania tylko na wynos. Gdy wieźliśmy je do domu, aromatyczne zupy aż się prosiły, by wysiorbać je jeszcze w aucie, prosto ze słoika, a choripan z rzemieślniczą kiełbasą przemówił ludzkim głosem. Co mówił? Zjedz mnie, cariña!
No właśnie: choripan, okonomiyaki, wołowina bulgogi, ramen, stir fry, pasta na włoską modłę i bigos to tylko niektóre pozycje z ciekawego przystankowego menu. Półprodukty od lokalnych dostawców, bogaty wybór dań roślinnych i regionalne przepisy czynią z PK miejsce naprawdę warte odwiedzenia 😋
Klubojadalnia Przystanek Korzeniowa znajduje się przy wejściu do wąwozu Korzeniowy Dół. Parking jest nieco dalej, po przeciwnej stronie drogi. Otwarte tylko w weekendy, od 11 do 18, ale aktualnych informacji najlepiej szukać na przystankowym fanpage'u.